sobota, 19 grudnia 2015

Na zawsze razem - Rozdział 4

Julien okazał się być bardzo troskliwy. Z niewyjaśnionego powodu zaprosił mnie do siebie, dla pewności, że nic mi nie jest. Odmówiłam. Może i nie orientuję się w rzeczywistości, ale pójście do domu obcego mężczyzny, tylko dlatego, że on się "martwi" wydaje się być świetnym początkiem horroru. Równie dobrze może się okazaż, że w rzeczywistości jest psychopatą albo gwałcicielem. Kto go wie? 
Zamiast tego pożegnałam się i ruszyłam przed siebie. Nie żebym miała jakiś konkretny cel. 
-Len! Len, poczekaj! - odwróciłam się. 
W moją stronę zmierzała obca dziewczyna, mogła mieć conajwyżej piętnaście lat. Długie, złote włosy zaplotła w gruby warkocz sięgający kolan, a szmaragdowe oczy przywodziły na myśl las w lecie. 
O dziwo, pamiętałam, jak wygląda las w lecie. Bardzo konkretny las. Wiedziałam, że jeśli wejdzie się do niego od strony łąki to po piętnastu minutach spaceru dojdzie się do polany przeciętej niezbyt głębokim strumieniem. Często tam chodziłam... nie pamiętam z kim, dlaczego i o czym prowadziliśmy długie rozmowy, ale tak było.
-Wszędzie cię szukają! - złapała mnie za ramiona i mocno potrząsnęła.
-Skąd mnie znasz? - spytałam, odsuwając się na bezpieczną odległość.
-Jak to? Jestem twoją siostrą! - pomachała mi ręką przed oczyma. 
-Siostrą? Ja... mam siostrę? - mruknęłam. Kilkoro przechodniów spojrzało na mnie jak na wariatkę, a jeden nawet popukał się w czoło. 
-No jasne - zaśmiała się. - Niech zgadnę, widziałaś się z wujkiem i to on namówił cię do takiej głupoty.
Wujkiem? Mam wujka? 
-Lepiej wracajmy do domu. Tata i dziadek się niepokoją, a wiesz jacy oni są. Do tego babcia ciągle oskarża tatę. A przecież to nie jego wina. Ale... - nagle się spłoszyła, jakby powiedziała za dużo. - Najlepiej będzie jeśi wrócimy. Przywrócą ci wspomnienia i wszystko będzie jak dawniej - pokiwała głową, przyznając sobie rację i nie czekając na moją opinię złapała mnie za nadgarstek i szarpnęła.
Nagle wszystko zlało się w mieszaninę barw, a ja miałam wrażenie, że kręcę się wokół własnej osi. Jedyne czego byłam pewna to mocny uścisk dziewczyny. A potem wszystko się skończyło, a my stałyśmy w zupełnie obcym miejscu. 
-Gdzie jesteśmy? - spytałam, walcząc z mdłościami.
-W twoim domu, oczywiście. Nie żebyś miała dobry gust - wzruszyła ramionami. - Tego żadne wcielenie nie naprawi.
Stałyśmy przed ogromnym budynkiem, który bardziej niż dom przypominał stacje kosmiczną skrzyżowaną z średniowiecznym zamkiem. Jak TO może się podobać komukolwiek? 
Weszłyśmy do środka i przeżyłam szok. Ze wszystkich stron patrzyła na mnie... ja. Dosłownie. Ogromne zdjęcia przestawiające mnie i dziesiątki ludzi. Pozy jakie przybieraliśmy na zdjęcia wskazywały na zażyłość. 
Kim byli ci ludzie? Jak mieli na imię? Jak często się widywaliśmy?
Szłam za dziewczyną uważającą się za moją siostrę. Nie muszę chyba wspominać, że wszystko robiło się coraz dziwniejsze, prawda? Jednak te zdjęcie dowodziły, że coś mnie z tym miejscem łączy.
W końcu zobaczyłam zdjęcie przedstawiające mnie i blondynkę. Stałyśmy obok siebie, ona uśmiechała się sztucznie, a ja patrzyłam gdzieś w bok. Miałyśmy na sobie surrealistyczne suknie. Jej wyglądała jak wyjęta z bajki, a moja... cóż, była w zupełnie odmiennym stylu.
Naprawdę się znamy. 
-Tata czeka na ciebie w salonie - mruknęła pod nosem. - Tym razem postaraj się go nie zezłościć. Był mega wkurzony po Twojej ucieczce ze szpitala.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo korytarz się skończył, a my weszłyśmy do dużego, zimnego pomieszczenia, które w niczym nie przypominało salonu. Bardziej loch w średniowiecznym zamku.
Na środku stał długi stół, przy którym siedziało dwóch mężczyzn. Tych samych, którzy odwiedzili mnie w szpitalu.
-Witaj Lenobio - powiedział brunet.
-Tym razem nigdzie nie uciekniesz - czarnowłosy przeciągnął się niczym kot i ruszył w moją stronę.



Hej, wszystkim :D to najprawdopodobniej ostatni rozdział "Na zawsze razem" przed świętami, dlatego chcę wam życzyć, byście spędzili święta tak jak lubicie :D 
Wesołych ^^  i co według was zrobi czarnowłosy? 

4 komentarze:

  1. Nawet nie próbuję zgadywać, co on jej zrobi.
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu wszyscy zakładają, że to będzie coś strasznego? :D

      Usuń
  2. Ja wiem, ja wiem :) wiem ? :/ nie wiem ...
    Nie mam zielonego pojęcia kim jest ta blondynka + nie wiem kto to Julien xD
    Rozdział jak dla mnie nieco zagmatwany ;-;
    Jednym słowem kiełbie we łbie jak u GB ;D
    Czekam na next'a z niecierpliwością może wtedy mój mózg zacznie ogarniać ^^
    Weny i wesołych świąt :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że zagmatwany. Ale orzy perspektywie pierwszoosobowej to nieuniknione. Zastanawiam się czy następne opko nie będzie w 3. os... żeby nie mieszać wszystkim aż tak w głowach :D
      Dziękuję ^^

      Usuń